KE opieszale egzekwowała od państw członkowskich zapisy dyrektywy usługowej, przez co firmy i konsumenci europejscy nadal nie mogą odpowiednio łatwo świadczyć usług ponad granicami i korzystać z nich – wynika z raportu Europejskiego Trybunału Obrachunkowego.
– Komisja Europejska nie dba o interesy konsumentów i usługodawców europejskich tak dobrze, jak powinna – oświadczył w poniedziałek odpowiedzialny za przygotowanie raportu w tej sprawie Neven Mates z Europejskiego Trybunału Obrachunkowego (ETO).
Główny zarzut, jaki został postawiony urzędnikom w Brukseli, to niechęć do wszczynania procedur prawnych przeciwko państwom członkowskim uchylającym się od zobowiązań, a także brak wiary w przepisy.
W założeniu dyrektywa usługowa miała wyeliminować przeszkody w świadczeniu usług pomiędzy państwami UE. Termin jej wdrożenia minął w 2009 r., jednak UE wciąż nie udaje się zliberalizować tego rynku.
Tracą na tym zwłaszcza tzw. nowe państwa członkowskie, w tym Polska. Nasze firmy są bowiem tańsze niż te na zachodzie, ale ze względu na stawiane im bariery nie mogą korzystać w pełni z jednolitego rynku. Potencjał jest ogromny, sektor usług odpowiada bowiem za około 46 proc. unijnego PKB.
Z raportu po kontroli, która została przeprowadzona w Portugalii, Holandii, Francji, Wielkiej Brytanii, Austrii, Niemczech i na Słowacji, wynika, że KE pomagała państwom przy wdrażaniu przepisów dyrektywy, ale mimo tego większość krajów unijnych nie dokonała jej transpozycji do prawa krajowego.