VietJet Air to pierwszy prywatny przewoźnik w Wietnamie. Zasłynął z tego, że jego usługi promują stewardesy ubrane jedynie w bikini. Dziś kierująca linią Nguyen Thi Phuong Thao to pierwsza miliarderka w tym kraju.
Jak twierdzi serwis Bloomberg.com, decyzja Thao, by ubrać, a właściwie rozebrać personel pokładowy, opłaciła się. W 2016 roku firma ma wejść na giełdę z zakładanym IPO (pierwsza oferta publiczna) wartości 1 miliarda dolarów. Według Centrum Lotnictwa Azji i Pacyfiku (CAPA) będzie większa i więcej warta niż państwowy przewoźnik i konkurencja dla VietJet, Vietnam Airlines. Bikini miało przede wszystkim uderzyć w mit o konserwatyzmie Wietnamczyków.
Masz prawo nosić, co tylko chcesz, czy będzie to bikini, czy tradycyjny strój ao dai (długa tunika zakładana na luźne spodnie – red.). Nie przeszkadza mi to, że ludzie łączą naszą linię z bikini. Jeżeli to ich uszczęśliwia, to i nas to uszczęśliwia – tłumaczy bizneswoman.
Dziewczyny z personelu pokładowego nie rozbierają się na każdy lot. Nie było sensu, zbyt szybko by się to opatrzyło. W zamian zdecydowano się organizować takie “pokazy” przy okazji ważnych wydarzeń, np. świąt lub otwarcia nowych połączeń.
Trzeba zdecydować się iść do przodu i wkalkulować w to ryzyko. Jako bizneswoman jestem odpowiedzialna za gospodarkę mojego kraju. Muszę dbać o pozytywne zmiany także w społeczeństwie, musimy integrować się z innymi państwami – i dokładnie to się dzieje – tłumaczy Nguyen Thi Phuong Thao.
Wiele linii lotniczych, od Meksyku po Tajlandię, ubiera stewardesy w bikini na potrzeby kalendarzy. Nikt inny nie poszedł jednak tak daleko, jak VietJet Air, by wypromować swój biznes.